Barbara Langman
Kontakt
Wróć do strony głównej

Psychoterapeuta

Moja ulubiona definicja psychoterapii mówi o tym, że jest ona docieraniem do niespełnionych potrzeb i nieprzyznanych praw (za Maartenem Albersenem).

Istnieją różne metody psychoterapii, pomagające w docieraniu do mniej lub bardziej utrwalonych problemów. Pracuję w nurcie body-oriented therapy - psychoterapii opartej na doświadczeniach ciała, wywodzącej się m.in. z dziedziny psychotraumatologii i neurobiologii interpersonalnej. Pamiętam o tym, że umysł i ciało są jednością, więc działania rodziców zapisują się w ciele i umyśle dziecka. Problemy psychologiczne rozumiem przez pryzmat psychoterapii psychodynamicznej, poszerzonej o wątki prenatalne i okołoporodowe. Staram się dotrzeć do najwcześniejszych rozwojowo przeżyć – rdzenia osobowości. Do problemów wymagających pomocy „tu i teraz”, stosuję krótkoterminowe formy terapii, np. hipnoterapię, psychoterapię poznawczą czy interwencję kryzysową. Z osobami uzależnionymi pracuję metodą powszechnie stosowaną w Polsce - integracyjną psychoterapią uzależnień.

Wszystkie prawa zastrzeżone © Barbara Langman 2015

„Grunt pod nogami” to odczucie bycia zakotwiczonym w swoim ciele, kontrolowanie własnych reakcji i działań w odniesieniu do różnych bodźców (wewnętrznych i zewnętrznych); to świadomość własnych potrzeb i zdolność ich zaspokajania oraz poczucia bezpieczeństwa w relacjach z innymi ludźmi i właściwe reagowanie na ich potrzeby.

Bez zaufania do bycia „sobą w swoim ciele” nie jest to możliwe. W każdej chwili układ nerwowy reaguje na wiele różnych bodźców i uruchamia w ciele odpowiedź na nie. Ktoś, kto nie może zaufać tym reakcjom – obawia się ich, nie ufa im czy nie chce ich doświadczać – zapewne bywa nimi przytłoczony albo obezwładniony, jak osoba doświadczająca ataku paniki. To tak, jakby ciało wiedziało o czymś, o czym psychiki być może nie chce wiedzieć.

Psychoterapia sensomotoryczna bazuje na tym, co pamięta ciało i wyraża w sposób, który czasem bywa nie do przyjęcia dla psychiki. Pamięć somatyczna to odmiana procesów pamięciowych, zapamiętująca doświadczenie sensoryczne (np. niemożność wykonania ruchu czy szybkie bicie serca) jako część wspomnienia o zdarzeniu. Podczas traumatyzujących zdarzeń, zwłaszcza powtarzających się i dziejących się we wczesnym dzieciństwie, określone bodźce (np. miejsce, ton głosu lub wrażenia w ciele) zostają zapamiętane jako istotny element wspomnienia, na równi z faktami i emocjami. Pamięć traumy to jednak „pamięć rozbitego lustra” – tylko niektóre elementy zostają zapamiętane na poziomie świadomym a część, zwykle bardziej bolesna, zostaje ukryta w niewiadomości.

Celem klasycznej psychoterapii jest wgląd: uświadomienie sobie całej historii o zdarzeniu lub zmiana swojego stosunku do niego (jego interpretacji), by zmienić reakcje emocjonalne i stosunek do zdarzenia. W psychoterapiach opartych na doświadczeniach ciała (somatycznych, sensomotorycznych) najważniejsza jest zmiana reakcji traumatycznych. Jak mówi jeden z czołowych badaczy traumy, Bessel van der Kolk, „trauma nie jest wspomnieniem, jest reakcją” („Strach ucieleśniony”). Kiedy coś przypomina o raniącym zdarzeniu, odzywa się ciało i mogą temu towarzyszyć urywki wspomnień, często w sposób niekontrolowany (tzw. flashbakcs). Badania Stephena Porgesa, twórcy Teorii Poliwagalnej, pozwalają zrozumieć doświadczenia osoby straumatyzowane i pomóc jej zmienić reakcję jej Autonomicznego Układu Nerwowego, które mogą działać w sposób nie poddający się jej kontroli. Wnioski wynikające z tej teorii mają bezpośrednie zastosowanie w leczeniu traumy, zwłaszcza złożonej – rozwojowej, mającej korzenie w dzieciństwie i/lub w adolescencji.

Pracując z osobami z traumą złożoną (Complex PTSD) wykorzystuję najnowsze badania w dziedzinie psychotraumatologii, neurobiologii interpersonalnej i psychofizjologii oraz wkładu w jej rozumienie dzięki pracy takich badaczy, jak Alan Schore, Bruce Perry, Daniel Siegel, Stephen Porges, Bessel van der Kolk i innych. Wykorzystuje terapeutyczne doświadczenie innych terapeutów: Petera Levina, Babette Rotschild, Pat Ogden, Cornelii Elbrecht, Janine Fisher, Deb Dana, Gabor Maté czy Aleksander Lowen.

Głównym obszarem moich zawodowych zainteresowań zawsze była psychosomatyka i obecnie zajmuję się głównie leczeniem tego typu zaburzeń. Zajmuję się szczególnie chronicznym bólem. Pierwszym celem terapii jest dla mnie przywrócenie poczucia kontroli nad swoimi reakcjami – w ciele i psychice. Zmiana opowieści jest dla mnie konsekwencją a nie przyczyną poprawy.

Jesteśmy istotami społecznymi, więc nasza osobowość kształtuje się od początku życia, w relacjach z najbliższymi osobami. To, co otrzymujemy i czego nie otrzymujemy od rodziców, tworzy nasz późniejszy los. Osobowość jest bowiem sposobem odpowiadania na własne potrzeby i wymogi zewnętrznego świata. Można powiedzieć, że jest odbiciem tego, jak najbliższe osoby zaspokajały potrzeby dziecka i czego od niego oczekiwały.

Zaburzenia osobowości powstają w okresie dzieciństwa i są utrwalonymi sposobami zachowania i reagowania na siebie, innych ludzi i świat zewnętrzny. Powstawały przez 20 lat, dlatego ich leczenie wymaga długotrwałej i głębokiej psychoterapii.

Kiedy jakieś przykre doświadczenia są powtarzającym się elementem życia - niemożność znalezienia partnera, wyboru drogi zawodowej, utrzymania pracy, doświadczanie lub stosowanie agresji, poczucie odrzucenia, konflikty w relacjach z partnerem czy przełożonymi i inne – można założyć, że ich źródłem są trudności osobowościowe. Warto je leczyć.

Istnieją różne rodzaje depresji, które wymagają nieco odmiennego sposobu leczenia. W depresji endogennej (np.w chorobie afektywnej dwubiegunowej) leki są nieodłącznym towarzyszem, a pomoc terapeuty polega na wspieraniu tego wszystkiego, co pozwala żyć normalnie. W tzw. depresji reaktywnej, wynikającej z określonej sytuacji, farmakoterapia zwykle jest wskazana, ale dominującą metodą leczenia powinna być psychoterapia.

Terapia depresji wymaga odniesienia się do tego, co jest jej aktualną przyczyną zaburzeń i zwykle odnalezienia tego, co ta sytuacja przypomina z przeszłości. Ważne staje się odniesienie się do historii życia klienta, by zrozumieć, dlaczego doszło do powstania reakcji depresyjnej.

W leczeniu depresji współpracuję z psychiatrą i stosuję różne metody terapii, w tym hipnoterapię.

Lęk może być niezależnym i jedynym objawem, ale może również być częścią innych zaburzeń, np. zaburzeń osobowości, depresji, psychozy czy reakcji na zagrożenie życia na skutek traumatycznego wydarzenia lub ciężkiej choroby. Bywa obserwowany także w niektórych chorobach somatycznych, np. w czasie zawału serca czy w nadczynności tarczycy.

Istnieją różne zaburzenia lękowe. Jedne wynikają ze struktury osobowości, inne są reakcją na określoną sytuację. Każdy silny lub często odczuwany lęk utrudnia życia, więc warto przynajmniej spróbować się go pozbyć.

W terapii lęku współpracuję z psychiatrą oraz stosuję metody terapeutyczne dostosowane do jego źródła, w tym pomocniczo hipnoterapię.

Pojęcie nerwicy nie istnieje już w oficjalnych klasyfikacjach, ale ludzie często używają tego słowa dla określenia przyczyn zachowania kogoś nerwowego, nadmiernie wrażliwego czy zbyt często reagującego lękiem w codziennych sytuacjach. Objawy nerwicowe często przejawiają się poprzez ciało, np. biegunki czy bóle. Nerwica nie powoduje zerwania kontaktu z rzeczywistością ani zagrożenia dla otoczenia, jak psychoza. Niewątpliwie „objawy nerwicowe” utrudniają życie, gdyż ich dominującym objawem jest lęk, często powodujący zaburzenia fizjologiczne. O dawnej nerwicy depresyjnej obecnie myśli się jako o zaburzeniach nastroju, czyli częstym przeżywaniu uczuć nieadekwatnych do danej sytuacji. Istnieje też pojęcie „neurotyczności”, które powstało w ramach psychoanalizy jako określenie funkcjonowania w określonym stadium rozwoju.

Celem mojej pracy jest precyzyjne określenie, jaka przyczyna kryje się pod tym, co klient nazywa swoją nerwicą oraz zastosowanie metod zmierzających do usunięcia powodów zaburzeń.

Trauma to coś, co przekracza możliwości adaptacyjne większości ludzi. Jest doświadczeniem, które może pozostawić mniej lub bardziej trwałe ślady w psychice (np. PTSD – zespół stresu pourazowego). Im wcześniej powstała, tym większy będzie jej wpływ na osobowość doświadczającego jej człowieka.

Istnieją różne rodzaje zdarzeń, które mogą działać traumatyzująco. Uważa się, że największe szkody emocjonalne powoduje agresja ze strony drugiego człowieka (przemoc, np. w rodzinie, w czasie wojny czy jako wynik aktu terrorystycznego) – większe, niż katastrofy (powódź, pożar, wypadek).

Najwcześniejsza trauma może powstać jednak tam, gdzie pozornie nie ma na nią miejsca – już w łonie matki. Kobieta, która nie otrzymała od swojej matki wystarczająco dużo miłości lub została poczęta w niesprzyjających okolicznościach, nie jest w stanie zapewnić swojemu dziecku odpowiednich warunków rozwoju. Badania prenatalne pokazują, że emocje matki mają wpływ na kształtowanie się mózgu dziecka. Jeśli matka w czasie ciąży przeżywa stany depresyjne lub powracają do niej nieświadomie lęki z tego okresu w jej własnym rozwoju, przekaże je dziecku. Dziecko będzie w swoim życiu odtwarzać traumę matki (i często kobiet z poprzednich pokoleń) oraz swoją własną. Sytuacji, które niekoniecznie spowodowałyby wysoki poziom stresu, doświadczy jako traumy, ze względu na ich podobieństwo do pierwotnej rany.

Psychoterapia traumy wymaga ogromniej delikatności i dużych umiejętności terapeutycznych. Zwykle zgłaszają się na nią osoby, które doświadczają skrajnie wysokiego nasilenia przykrych emocji i z powracającymi wspomnieniami, od których nie potrafią się same uwolnić.

W czasie kryzysu widzimy przed sobą ścianę, a terapeuta ma pomóc odnaleźć w niej drzwi.

Moim zadaniem jest więc pomoc w opanowaniu zwykle bardzo silnych emocji, by umożliwić „włączenie” racjonalnego myślenia i znalezienie wspólnie najlepsze rozwiązania sytuacji.

W tym celu stosuję różne metody, choć szczególnie przydatna jest w tym przypadku hipnoterapia.

Najważniejszym celem pomocy w czasie leczenia tej choroby jest zmniejszenie nasilenia przykrych emocji i przywrócenie nadziei. Środki medyczne, mające na celu wyleczenie „intruza”, wiążą się bowiem z dużym poziomem stresu i napięcia.

W czasie spotkań z klientem staram się poznać jego przekonania na temat choroby i jej leczenia oraz skorygować te, które podtrzymują niepożądane emocje. Stosuję Racjonalną Terapię Zachowania, hipnoterapię i inne metody pomagające obniżyć napięcie emocjonalne i zmienić sposób myślenia o tej sytuacji. Proponuję również wizualizacje, którymi chorująca osoba może stymulować pracę swojego układu odpornościowego.

Zachęcam klienta do poszukiwania wsparcia wśród bliskich osób, często pomagając przezwyciężyć wstyd. Uczę rodzinę i chorego tego, jak rozmawiać o chorobie w sposób, który pomaga i nie oddala. Pracuję też z osobami, które zakończyły leczenie, jednak silny lęk przed nawrotem choroby utrudnia im normalne życie.