Barbara Langman
Kontakt
Wróć do strony głównej

Psychoterapeuta - kobiece sprawy

Kobiecości nie można sprowadzić do ciała, jednak z nim wiąże się to, co czasem wymaga psychoterapii: kiedy ono nie współpracuje w tym, co pozwala kobiecie wyrazić samą siebie np. poprzez seksualność czy macierzyństwo. Psychika może przemawiać poprzez kobiece ciało, odmawiając mu możliwości doświadczania radości z seksu czy z poczęcia dziecka. W czasie ciąży może przypomnieć niezałatwone sprawy - nawet z kilku poprzednich pokoleń. Kiedy przemawia lękiem, smutkiem czy bólem, można zrozumieć jego język i pomóc.

Wszystkie prawa zastrzeżone © Barbara Langman 2015

Ta nowatorska metoda została stworzona przez wiedeńską terapeutkę, Panią Barbarę Jakel, jako owoc wieloletniej pracy z pacjentami, jej własnych przemyśleń na temat źródeł najgłębszych traum oraz m.in. wyników badań z dziedziny psychologii prenatalnej i psychotraumatologii. Główną ideą PPP jest założenie, że człowiek może zostać straumatyzowany już w łonie matki, a owoce prenatalnego zaburzenia relacji nosi przez całe późniejsze życie i nieświadomie odtwarza w swoich doświadczeniach i w relacjach z ludźmi. Sposobem na przypomnienie sobie własnej traumy jest m.in. praca z oddechem, który pozwala skontaktować się z zapisanymi w ciele uczuciami i wspomnieniami. Najnowsze badania potwierdzają pogląd, że posiadamy nieuświadomione wspomnienia z okresu płodowego. Jakość relacji z matką w łonie lub podczas porodu kształtuje mózg dziecka, niejako programując jego życiową drogę.

PPP jest zatem rozwinięciem wczesnej psychoanalizy, poszerzonej o techniki pracy z ciałem, arteterapię oraz rozumienie powtarzających się wzorców zachowania jako elementów traumy. Może być zakończeniem klasycznej pracy dynamicznej o wątki prenatalne i okołoporodowe. Jest przydatna w leczeniu zaburzeń osobowości, depresji, uporczywych lęków, zaburzeń odżywiania, niepłodności, trudności w związkach, uzależnień, chronicznego bólu oraz chorób psychosomatycznych. www.barbarajakel.at

Dziecko istnieje w nieświadomości rodziców – w ich wyobrażeniach, lękach czy oczekiwaniach - zanim zostanie poczęte. Myśli czy rozmowy o dziecku uruchamiają w rodzicach ich stare i nieuświadomione rany, zwykle z najwcześniejszego etapu ich rozwoju. Im trudniejsza była relacja z matką u kobiety, tym większe traumy nieświadomie powiąże ona z tematem własnego macierzyństwa. Na poziomie biologicznym zaowocuje to np. niepłodnością.

W leczeniu tych wczesnych zaburzeń więzi stosuję Psychoterapię Więzi Prenatalnej i Okołoporodowej (PPP).W czasie spotkań analizowana jest historia klienta z uwzględnieniem okoliczności jego poczęcia, ciąży, porodu i wczesnego dzieciństwa. Analizie podlega to, co klient odgrywa w relacji z terapeutą i w innych bliskich relacjach. Techniki pracy z ciałem także pomagają dotrzeć do ukrytych uczuć, by poprzez rozmowę i rysunek poznać je i zrozumieć. Wczesna trauma wymaga stopniowego zbliżania się do własnego bólu, a jej leczenie wymaga czasu i właściwych umiejętności terapeuty.

Celem terapii jest odkrycie, odreagowanie i zrozumienie własnych przeżyć w relacji z matką, jak również sposobu, w jaki dana osoba poradziła sobie z nimi. Ta „strategia przeżycia” (termin stworzony przez autorkę metody), czyli dostosowania się do zaburzonej więzi z matką, wyznacza sposób życia, dokonywane wybory (zwłaszcza partnera) czy zdolność poczęcia i wychowania dziecka. To, czego człowiek doświadcza w swoim życiu, staje się powtórzeniem pierwotnej traumy. W psychoterapii niepłodności możliwe staję się więc przepracowanie i uwolnienie się od tego fatum, by począć dziecko w sposób naturalny.

Chroniczny ból genitalno-biodrowy, jak wg najnowszej wersji klasyfikacji jednostek chorobowych (DSM-V) określa się znaną od dawna wulwodynię, jest zaburzeniem tajemniczym i rozumianym przez naukę w bardzo niewielkim stopniu. Zaburzenie to objawia się silnym bólem w czasie stosunku oraz po nim, ale dolegliwości bólowe mogą się także pojawiać w dowolnym momencie. Mogą im towarzyszyć inne nieprzyjemne odczucia w drogach rodnych, np. swędzenie, pieczenie czy odczucie palenia.

Konsekwencją chronicznego bólu okolic genitaliów i miednicy mniejszej jest niechęć do podejmowania aktywności seksualnej z penetracją (dyspareunia), połączona z niemożnością pełnego przygotowania do stosunku na poziomie fizjologicznym (waginizm). Są one wynikiem uzasadnionego lęku przed bólem – próbą chronienia się przed jego wystąpieniem. Zwykle niechęć do podejmowania współżycia doprowadza do poczucia mniejszej atrakcyjności fizycznej kobiety, do zaburzeń w relacji intymnej a często także do utraty związku z partnerem.

Podejrzewa się, że kilka czynników natury czysto fizycznej może prowadzić do rozwinięcia się objawów wulwodynii czy westibulodynii (odmiany tego zaburzenia). U niektórych pań ból towarzyszy już pierwszemu stosunkowi i jest wówczas określany jako wulwodynia pierwotna. U innych kobiet czynnikiem spustowym może być ciąża, powracające infekcje czy dermatoza. W tym przypadku po okresie normalnej aktywności seksualnej pojawia się wulwodynia wtórna.

Od około 10 lat nastąpił zwrot w badaniach nad przyczynami wulwodynii – od czynników fizycznych ku psychologicznym. Jak się okazuje, silna i powtarzająca się reakcja stresowa, doświadczana w okresie dzieciństwa, zmienia strukturę i sposób funkcjonowania mózgu. Jeśli stresory były odczuwane jako znaczne zagrożenie (zwłaszcza życia), to u doświadczających ich osób może dojść do pojawienia się objawów zespołu stresu pourazowego (PTSD). Stwierdzono, że wulwodynia dwukrotnie częściej występuje u kobiet z PTSD. Ponadto, w obu tych zaburzeniach stwierdzono podobne mechanizmy fizjologiczne: nadmierne pobudzenie mózgowego obszaru wyspy, związanego z przetwarzaniem doznań sensorycznych (w tym integracją doznań bólowych) oraz aktywność cytokin, związanych zarówno z depresją, jak i chronicznym bólem. Oznacza to, że problem zaczyna się nie w sromie, lecz w mózgu: obszary wyspy, wzgórza i zakrętu obręczy dają zbyt silną odpowiedź podczas nacisku sromu.

Jaka jest relacja między stresem a wulwodynią? Badacze z Wielkiej Brytanii (np. Harlow i jego współpracownicy) odkryli, że kobiety, które do 12 r.ż. doświadczały przemocy fizycznej lub seksualnej, braku wsparcia i miłości ze strony rodziny oraz żyły w poczuciu zagrożenia w swoim otoczeniu (np. domu czy szkole), dwukrotnie lub trzykrotnie częściej prezentowały objawy wulwodynii. Biorąc pod uwagę znaczenie wczesnej więzi z matką w rozwoju człowieka, wszelkie zakłócenia tej więzi będą negatywnie wpływać na rozwój emocjonalny i fizyczny dziecka (zobacz też tutaj ). Dlatego psychologicznym czynnikiem ryzyka wulwodynii może być lękowy styl przywiązania. Oznacza on przede wszystkim brak poczucia bezpieczeństwa w relacji z matką i powstaje od początku życia dziecka. Kiedy takie dziecko dorośnie, do pogłębienia bliskości z partnerem będzie używać głównie seksu, zamiast innych sposobów budowania relacji. Silny lęk przed bliskością będzie się u tej osoby objawiać nieświadomym niszczeniem więzi zwłaszcza z partnerem, także poprzez zaproszenie do tego własnego ciała – rozwinięcie zaburzeń, które uniemożliwią prawdziwą, pełną relację seksualną.

Moje doświadczenia w pracy terapeutycznej z paniami doświadczającymi wulwodynii potwierdzają opisane powyżej doniesienia naukowe o wpływie traumatycznych wydarzeń na powstawanie chronicznego bólu. Taką podatność na zaburzenia psychosomatyczne obserwuję zwłaszcza u Dorosłych Dzieci Alkoholików. Uważam, że jeżeli choruje ciało, to właśnie ciała należy zapytać o to, co ono pamięta – co wyraża objawami. Dlatego współpracuję z fizjoterapeutą i stosuję odpowiednie techniki terapeutyczne, by pomóc ciału przemówić (body-oriented therapy). Moim celem jest dotarcie do nieświadomych przyczyn objawu i odkrycie wypartych emocji, które manifestują się poprzez ciało. W pracy terapeutycznej odwołuję się więc do pamięci somatycznej. Biorąc pod uwagę ogromne trudności, jakie lekarze napotykają w przyczynowym leczeniu wulwodynii, włączenie psychoterapii wydaje się właściwym wyborem, gdy wszelkie medyczne terapie zawodzą.

Ciąża to czas, który zwykle kojarzy się z radosnym oczekiwaniem i przyjemną ekscytacją a przykre emocje i zmiany nastrojów wiązane są zwykle z grą hormonalną. Bywają jednak uczucia, które pojawiają się znikąd, są silne, nieprzyjemne i niezrozumiałe. Niekoniecznie ich źródłem są zmiany zachodzące w ciele przyszłej matki, jej wyobrażenia o przebiegu ciąży czy uzasadnione czynnikami medycznymi obawy.

Tym, co bywa trudne, jest przymus powtarzania doświadczeń i ich odtwarzania w aktualnej sytuacji. Jeśli jakieś wrażenia, odczucia w ciele czy emocje w czasie ciąży zaczynają być szczególnie silne i nie poddają się świadomej kontroli, to zapewne wyrażają coś, co zdarzyło się w przeszłości. Mogą odnosić się do własnej historii prenatalnej przyszłej matki – czyli okresu, w którym ona sama rozwijała się w łonie matki. Przed jej poczęciem lub już w trakcie ciąży mogło wydarzyć się coś, co zaburzyło tworzenie więzi z najważniejszą w tym okresie życia osobą. Być może była to ciężka choroba czy śmierć kogoś bliskiego, zaburzenia emocjonalne lub osobowości matki (lub nawet choroba psychiczna), może opuszczenie przez partnera (na poziomie emocjonalnym lub realne) czy problemy życiowe (brak własnego miejsca do życia, pieniędzy, utrata zasobów). Innym ważnym czynnikiem jest trauma przekazywana w rodzinie przez kolejne pokolenia, której wyrazem może być przykładowo wiązanie się z partnerem podobnym do ojca, np. alkoholikiem, człowiekiem stosującym przemoc lub niezdolnym do stworzenia dobrej więzi z kobietą. Może to być także podobny brak stabilności życiowej, śmierć rodzica czy nieplanowana ciąża. Tak więc sytuacja w okresie ciąży może być powtarzana – różne jej aspekty mogą być podobne do tych, których doświadczyła ta osoba w rodzinie, od której zaczęła się trauma.

Stworzenie dobrej więzi emocjonalnej z dzieckiem jest najważniejszym zadaniem matki w czasie ciąży. Uczucia, które matka kieruje do swojego dziecka – świadomie i nieświadomie – kształtują jego mózg i jego zdolność do tworzenia więzi z innymi ludźmi oraz wpływają na jego rozwój fizyczny. Jeśli przyszła matka nie potrafi cieszyć się z poczęcia dziecka, nie zauważa jego obecności w swoim życiu, nie przygotowuje mu miejsca – nie jest to jej wina. Można założyć, że sama nie dostała dobrej więzi ze swoją matką a być może ten deficyt więzi ciągnie się już przez kilka pokoleń kobiet w jej rodzinie. Możliwe, że doświadcza przy tym zaburzeń emocjonalnych, których nikt wcześniej nie zdiagnozował albo nie były leczone przed ciążą. Dlaczego tak ważny jest stan emocjonalny kobiety w ciąży? Badania Yehudy* pokazują, że matka jest w stanie przekazać dziecku utrwalony w niej silny lęk: u kobiet, które przeżyły atak na World Trade Center i zareagowały na niego zespołem stresu pourazowego, poziom jednego z hormonów stresu (kortyzolu) u ich dzieci był tak niski, że nie mogły one zakończyć reakcji stresowej (fizjologiczny odpowiednik stanu lęku) – tak jak ich matki. Stan emocjonalny matki w czasie ciąży „zapisuje” się w ciele dziecka. Zagadnieniem tym zajmuje się epigenetyka **.

Innym ważnym aspektem ciąży jest poród. Obecnie możliwe jest rozwiązanie ciąży przez cesarskie cięcie i wiele Pan z niego korzysta. Częstym powodem jest lęk przed bólem, ale czasami jest to po prostu trudna do nazwania obawa przed czymś przykrym, co mogłoby się wydarzyć. W niektórych sytuacjach cesarskie cięcie stosuje się w przypadku silnego lęku matki przed porodem naturalnym (tokofobia). Nie zawsze jednak lekarz czy matka zadają sobie zasadnicze pytanie – skąd wziął się ten lęk i czy można coś z nim zrobić już w trakcie ciąży? Otóż można podjąć próbę leczenia tokofobii, jeśli przyszła matka odpowiednio wcześnie zwróci się do terapeuty, najlepiej już w pierwszym trymestrze. Odwiedzenie terapeuty miesiąc przed porodem nie daje zbyt wielkiej szansy na skuteczną pracę z takim lękiem, choć może nieco obniżyć poziom przykrych emocji lub pomóc przygotować się do cesarskiego cięcia. Może też poprawić więź matki z dzieckiem, by narodziny były dla niego dobrym doświadczeniem. Jeżeli poród może być utrudniony przez czynniki medyczne (chorobę matki lub dziecka), to praca terapeutyczna nad lękiem związanym z taką sytuacją tym bardziej jest wskazana.

Psychoterapia w ciąży jest stosowana obecnie na całym świecie, choć w Polsce jest ciągle mało doceniana.

O psychoterapii w ciąży i epigenetyce można poczytać tutaj:
* https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/15870120/
https://www.todaysparent.com/pregnancy/pregnancy-health/how-prenatal-counselling-can-help-you-through-pregnancy/
** https://podyplomie.pl/psychiatria/30766,trauma-dziedziczona
** https://www.dw.com/pl/epigenetyka-jak-dziedziczymy-traumy-wywiad/a-50625755
** https://www.dw.com/pl/stres-modyfikuje-geny/a-5949178
https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C409972%2Ckatowice-specjalisci-traume-dziedziczymy-przez-wiele-pokolen.html
https://www.psychologytoday.com/us/therapists/pregnancy-prenatal-postpartum
https://www.mjakmama24.pl/ciaza/przebieg-ciazy/ciezarna-u-terapeuty-gdy-emocje-cie-przerastaja-aa-5P1w-na8D-MM72.html
https://www.edziecko.pl/ciaza_i_porod/1,79331,17875315,psychoterapeutka-pracuje-z-kobietami-w-ciazy-przychodza-do.html
https://notatkiterapeutyczne.pl/co-to-jest-terapia-okoloporodowa-5763505ab9cd

Poród to granica – fizjologiczna i psychologiczna. To rodzaj przejścia od jednego stanu do drugiego – jak się okazuje w ciągu całego naszego życia. Dlatego dobry poród przygotowuje na wszystkie sytuacje kończenia czegoś – egzaminu, projektu czy związku – by dobrze rozpocząć coś nowego.

Warto dobrze się urodzić a to oznacza, że i matka, i dziecko przeżywają poród jako zdarzenie pozytywne, choć oczywiście wymagające wysiłku obu stron. Ich dobra współpraca sprawia, że matka właściwie otwiera dziecku drogę na świat zewnętrzny (np. otwiera szyjkę macicy) a dziecko czuje z matką więź, która pozwala mu przechodzić przez drogi rodne z poczuciem bezpieczeństwa. Pozwala mu czuć się oczekiwanym gościem.

Psychologiczne przygotowanie do porodu obejmuje diagnozę i pracę terapeutyczną w następujących obszarach:
 prenatalna i okołoporodowa historia matki: określenie, jakie doświadczenia mogą się odtwarzać w jej ciąży i negatywnie wpływać na przebieg porodu
 relacja matki z jej matką i innymi ważnymi kobietami w rodzinie
 realna sytuacja matki (rodzinna i zawodowa) i jej relacja z partnerem (ojcem dziecka)
 stosunek matki do ciąży, zmian zachodzących w jej ciele oraz zmian, które wprowadza pojawienie się dziecka w jej życiu
 stosunek matki do dziecka: obserwacja zdolności matki do tworzenia więzi z dzieckiem w łonie, wszelkich trudności w tym zakresie i praca terapeutyczna nad nimi
 wyobrażenia matki o przebiegu porodu oraz jej wiedza na ten temat
 emocje związane z porodem, zwłaszcza te przykre (np. lęk)
 poczucie kontroli nad sytuacją porodu – bycie „odbiorcą” pomocy medycznej (np. położnej) czy bycie aktywną uczestniczką, współpracującą z personelem na porodówce
 określenie psychologicznych potrzeb matki na czas porodu, próba znalezienia możliwości ich zaspokojenia w realnym życiu oraz poprzez budowanie wspierających wyobrażeń – stworzenie indywidualnej hipnozy na czas porodu (MP3).

Liczba spotkań jest zależna od indywidualnych potrzeb matki oraz stwierdzonych u niej problemów.

Niewiele jest w życiu zdarzeń porównywalnych z utratą dziecka. A jego odejście w fazie ciąży odbiera coś, co jeszcze na dobre się nie zaczęło: wyobrażenia, marzenia czy spełnienie często długotrwałych starań. Cała rodzina płacze, nie tylko rodzice.

Sytuacja ta jest również wydarzeniem w sensie medycznym, gdyż wiąże się z określonymi procedurami – często bolesnymi i wykonywanymi w nienajlepszej, mało wspierającej atmosferze. Kobieta bywa przyjmowana na porodówkę, co już samo w sobie jest ogromnie trudne. Tam pozostawia część samej siebie.

Nie wszystkie kobiety nie będą mogły zostawić za sobą takie zdarzenie, choć są takie, którym się to uda i niczego im ono nie odbierze. Dla niektórych będzie to jednak sytuacja traumatyzująca: powodująca ranę, która sama się nie zagoi. Utkną we wspomnieniach, żalu, poczuciu winy a czasem i złości na personel medyczny.

Dla nich jest ta pomoc: praca terapeutyczna nad żałobą, obwinianiem samej siebie, burzą niekontrolowanych uczuć, płaczem i tym, że coś dziwnego stało się z ciałem. Czasem to właśnie ciało pokazuje, że coś nie zostało zamknięte, bo nie udaje się począć kolejnego dziecka a medycznie wszystko jest w porządku. Ciało pamięta i może stać się grobowcem dla tego dziecka, któremu się nie udało.

Psychika żyje w ciele i na ciało wpływa w tak dużym stopniu, że może zablokować prawidłowe działanie różnych fizjologicznych procesów. Przykładowo godzinny stres wyłączy układ odpornościowy. Trauma zaburza prawidłowe działanie autonomicznego układu nerwowego i sprawia, że ciało jest w ciągłym stanie alarmu. Psychika nie jest w stanie powrócić do równowagi, bo umysł jest w „tamtych wydarzeniach”, zatrzymuje się w „tamtym czasie” – nieustannie opowiada „tamtą historię”, bo nie może jej dokończyć. Fizjologicznie spada poziom kortyzolu - hormonu, który powinien zakończyć reakcję stresową, jednak jest go zbyt mało, żeby zrobić to skutecznie. Jednocześnie każda wzmianka o dziecku lub widok dzieci na ulicy powoduje natłok myśli o własnym, którego nie ma.

Kobieta, która żyje w podobnej pętli, nie może samodzielnie jej zakończyć. Nawet jeśli jej uczucia wynikają z niedokończonej żałoby a nie zespołu stresu pourazowego, to również należy zadać pytanie, dlaczego proces żałoby nie zmierza do naturalnego końca. Sytuacja utraty dziecka może odtwarzać podobne zdarzenie z historii rodziny, które nie zostało zagojone i zaakceptowane – rana jest niesiona przez kilka pokoleń. Tylko psychoterapia pozwoli je uzdrowić.